Kawiarnia Gerstner w Wiedniu

Do Wiednia zawitałam zaledwie na dwa dni w sierpniu 2013 roku, ale był to bardzo intensywnie wykorzystany czas na zwiedzanie tego przepięknego miasta. Wiedeń jest bardzo europejski, elegancki, nostalgiczny ale zarazem na tyle rozwinięty, że nie czujemy się w nim jak pośród ruin tylko tak jak byśmy przenieśli się w czasie do czasów świetności dynastii cesarskiej, mecenasów kultury i sztuki.
Upał był niemiłosierny, ale nie zepsuł on wrażenia jakie wywarło na mnie majestatyczne piękno budynków, ulic i oczywiście...lokali gastronomicznych. Na temat restauracji w Wiedniu napiszę w osobnym artykule.
Strudel truskawkowo-jogurtowy.
Dzisiaj, natomiast chciałabym skupić się na słodkościach, a mianowicie na kawiarni Gerstner. Znajduje się ona na Karnter Strasse blisko Katedry św. Stefana, niedaleko przystanku metra Stephansplatz. Historia tego miejsca sięga aż do roku 1847 kiedy to Anton i Barbara Gerstner założyli swoją małą cukiernię. Wkrótce stała się ona tak popularna, że zamówienia zaczęły przychodzić z samego pałacu Schonbrunn. Biznes rozwija się do dnia dzisiejszego, a firma Gerstner dostarcza swoje specjały na największe eventy w Wiedniu. Aby dowiedzieć się więcej na ten temat zachęcam do odwiedzenia strony www.gerstner.at.
Co można zjeść w kawiarni Gerstner? Słodycze, desery, ciastka, makaroniki- a wszystko stworzone w wersji jak ze snów. Wyobraź sobie najlepszej jakości składanki połączone ze sobą według tradycyjnej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie tworzące spójną przepyszną całość. Takie są wyroby w Gestner.

Wybór był trudny, ale zdecydowałam się zamówić strudel z którego słynie kuchnia austriacka. Zamiast tradycyjnego z jabłkiem wybrałam ten truskawkowo-jogurtowy. Była to trafna decyzja i do dziś wspominam go jako najlepszy jaki jadłam w życiu. Koleżance skradłam kilka łyżeczek deseru morelowego z lodami, a koktajl truskawkowy wypiłyśmy na pół. Wszystko było doskonałe. Lubię próbować klasyki, ale również próbować czegoś zupełnie nowego, dlatego pozytywnie zaskoczył mnie deser morelowy. Odnoszę wrażenie, że ten owoc jest niedoceniony i za rzadko pojawia się w naszych potrawach i deserach.
Oczywiście, było niemożliwe aby spróbować wszystkiego, dlatego na wynos zabrałyśmy dwa makaroniki na później. Nie wiem czy powinnam się wypowiadać na ich temat, ponieważ ogólnie nie jestem fanką makaroników- wydają mi się zbyt sztuczne, syntetyczne...Natomiast jeśli ktoś je lubi, sądzę, że by mu smakowały.
Kawiarnia ma ocenę czterech i pół gwiazdki na Trip Advisor oraz otrzymała "Certyfikat Doskonałości", który portal przyznaje najlepszym lokalom. Bardzo polecam to miejsce wszystkim odwiedzającym Wiedeń. Wspominałam je długo po powrocie z Wiednia...


Brak komentarzy